Moja mała gaduła potrafi już prowadzić rozmówki. Rozmowy z 2,5 latkiem czasami bywają zabawne, a czasem męczące.
Zasób słów Krzysia z dnia na dzień się poszerza co mnie napawa dumą. Mogłabym się chwalić całemu światu jakiego mam bystrego i mądrego Synka. Pewnie każda matka myśli tak o swoim dziecku i dobrze! Lubię sobie czasami pogadać z Krzysiem, wiele razy jest przy tym kupa śmiechu. Czasami natomiast mam już dość, bo kiedy buzia mu się nie zamyka i słucham po kilkanaście razy tego samego to się odechciewa. Najwięcej ma mi do powiedzenia kiedy jest pora spania. O tak! Wtedy to śpiewa, opowiada, mówi wierszyki, robi maślane oczka i w efekcie prosi „Mogę iść do pokoju?”. Co się dziwić? Na dworze widno, o 21 jeszcze jasno w sypialni jak w ciągu dnia, więc Małemu gorzej się zasypia.
Wczoraj wieczorem:
– Mamu, mogę iść do pokoju? Posie… (Proszę)
– A po co? Przecież jest pora spania.
– No choooć, będziemy oglądać film. Bajki nie, tylko film oglądać. (i tutaj właśnie robi maślane oczy)
Cwaniak Mały, wiele razy jak chciał wieczorem już po kąpieli wyjść z sypialni i iść do pokoju oglądać bajki, to mu tłumaczyłam, że o tej godzinie bajek już nie ma. Jak nie ma bajek, to przecież można pooglądać film z mamą.
Siostra go pyta:
– Krzysiu, a gdzie jest tata?
– Nie wiem… w domu.
– A co robi? Śpi?
– Tak
– Pójdzie do pracy na nockę?
– No pecież, że tak (tonem jakby to było takie oczywiste, a Ona niepotrzebnie się głupio pyta)
Idziemy na spacer i chce włazić w kałuże.
– Krzysiu! Nie wolno wchodzić w kałuże, nie masz kaloszy.
– Ale muszę!
– Nie, choć do wózka, nie wolno bez kaloszy chodzić po wodzie, bo buty Ci przemokną.
– Ja chce omijać kałuźie! (krzyczy jadąc we wózku)
– Obiecujesz, że nie będziesz chodził po kałużach tylko je omijał?
– Obieciuje.
Wyobraźcie sobie, że ku mojemu zdziwieniu omijał! Podbiegał do nich blisko i szybko odskakiwał krzycząc przy tym „omijam, omijam”
– Mam pomysł. – mówię wymyślając szybko w co się pobawimy.
– Ja teź.
– Tak? A jaki Ty masz pomysł?
– Taki fajny!
– Ale w co chciałbyś się pobawić?
– No pecież w auta! (Nie widziałaś mamo?! To takie oczywiste, a Ty się pytasz)
– Ale było fajnie na działce mamu. Chcie jeście na działke iść
– Fajnie było, jeszcze jutro pójdziemy. A dzisiaj opowiesz w domku babci Ani co zrobiłeś dziadkowi.
– Taaak! Oblałem wodą dziadka, widziałaś?! Siupel było!
Spadł mu piesek z kanapy na podłogę – pluszowy piesek, z którym śpi i prawie wszędzie chodzi.
– Mój pesiek, mój pyjacielu! Nic nie stało się? Juś dobzie. Nic nie stało się. Kocham Cię pyjacielu.
Mój kochany troskliwy Synek 🙂 Dba też o swoje rybki, razem z tatą je karmi, pomaga zmieniać wodę i myć rośliny do akwarium. Z naszym psiakiem dzieli się jedzeniem, czasem rzuci jej kawałek ciacha czy chlebka. Rośnie w oczach. Już wkrótce zostanie przedszkolakiem. Jestem pełna obaw, ale też szczęśliwa, że będzie miał kontakt z innymi dziećmi. Zobaczymy co to będzie we wrześniu…