Weekend z mężem to wyjątkowy weekend, bo tylko raz w miesiącu mąż ma wolne i spędza z nami te 2 dni w całości.
źródło: http://www.indecotrojmiasto.pl/
W ten weekend mieliśmy dużo pracy i nie był to czas spędzony rodzinnie. Choć nasze szafy nie wyglądają jak powyższa garderoba, o której zresztą marzy chyba każda kobieta, to robiliśmy generalne porządki. Na tapetę poszła szafa w przedpokoju, szafki w kuchni i wszystkie szafy i szafeczki, półki i kąty u Teściowej w pokoju. Po X latach kobieta kupiła sobie nowe meble. Minimalistycznie – komoda i szafka. Poprzednio miała wielką i starą meblościankę – taką wiecie, co to w nich były szyby z wystawką serwisów kawowych i kryształów. Nie zliczę ile worków śmieci wynieśliśmy i ile kartonów pierdół do piwnicy. Nie zliczę też ile razy z mężem przekonywaliśmy teściową do wyrzucenia pewnych starych, nie potrzebnych rzeczy. Okazało się, że w szafach ukryte były komplety talerzy i talerzyków wystarczające dla co najmniej 18 osobowej rodziny. A w kuchni zalegały jeszcze stare talerze, których nie pozwoliła wyrzucić podczas zmiany mebli kuchennych. Stąd też porządki z pokoju przeniosły się również na kuchnię. Wiem, że wielu starszych ludzi ciężko przekonać do pozbycia się często niepotrzebnych już rzeczy. My właśnie mieliśmy ten problem! A najlepsze jest to, że nowe rzeczy kupuje, a mimo to stare i tak chomikuje. W szafie w przedpokoju jakieś stare płaszcze i kurtki, a u siebie w szafie w pokoju nowe piękne kurtki, jedna nawet z metką, jeszcze nigdy nie założona! Mąż wziął sprawy w swoje ręce i jakoś udało się przekonać teściową do pozbycia się kilku starych ciuchów. Natomiast pewne bibeloty i dekoracje świąteczne, których nie chciała wyrzucić wylądowały w piwnicy, choć jestem przekonana, że nigdy ich nie wykorzysta. Nie mogliśmy jednak wszystkiego jej wyrzucać, bo i tak kobietka przeżywała takie generalne porządki. Rozumiem sentyment do pewnych rzeczy, rozumiem pozostawianie pamiątek rodzinnych, czy tak cennych dla niej kryształów i kompletów kawowych. Jednak nie potrafię zrozumieć jakiegoś rodzaju zbieractwa śmieci czy starych nie używanych od 3-4 lat ciuchów. Skoro nie założyło się ich przez rok, dwa lata, to nie założy się zapewne przez najbliższe 20 lat. Sama staram się co najmniej raz w roku robić przegląd szafy i pozbywam się nie noszonych ciuchów. W ciągu roku zawsze dochodzą nowe rzeczy, bo przecież my kobietki od czasu do czasu sprawiamy sobie jakieś małe przyjemności i robimy zakupy odzieżowe. Trzeba, więc zrobić im miejsce 🙂
Mimo generalnych porządków znaleźliśmy z mężem czas na wypad do kina w sobotę wieczorem. Oczywiście na film Listy do M 2, który miał swoją premierę w piątek 13 listopada. Jak wrażenia? Bardzo pozytywnie 🙂 Choć szczerze mówiąc nastawiałam się, że nie będzie nic ciekawego, że druga część zapewne będzie dużo gorsza od pierwszej. Moje obawy okazały się bezpodstawne. Uśmiałam się, ale też uroniłam łzę . Mąż też zadowolony! Teraz pozostaję mi mieć tylko nadzieję, że powstanie 3 część filmu. Ostatnio razem z mężem byliśmy w kinie na pierwszej części Lisów do M, więc skoro zaprosił mnie na drugą, to może jak powstanie trzecia będzie kolejna okazja do wspólnego wypadu 😉