Dziecko kontra warzywa

Dziecko kontra warzywa
Znacie ten temat? My nie mamy w domu niejadka. Oj co to, to nie! Mamy w domu mięsożercę!
Kotleciki, kiełbaski, paróweczki, szyneczkę! Krzyś na obiad potrafi zjeść 3 kotleciki mielone, a jak zobaczy na widelcu  jakieś warzywo to słyszę „siamo!, siamo mieśko!” Czasem próbuję tak go zagadać lub czymś zająć podczas jedzenia, że uda mi się na widelec z mięskiem przemycić kawałeczek ziemniaczka, marchewki czy innego warzywa – niestety często zdarza się, że jak poczuję już w buzi coś co nie jest mięsem to wypluwa wszystko. Surową marchewkę ostatnio chrupał – bo widział w bajce, że króliczek też jadł marchewkę. Jeśli chodzi o owoce, to nie ma takiego problemu, je dużo owoców, jogurty z owocami też lubi. Jednak chciałabym, żeby zaczął jeść też warzywa. Kiedyś nałożyłam mu na talerz różne kolorowe warzywka – paprykę, fasolkę, cukinię, marchewkę, ogórka, pomidora… nic nie tknął. Jak był mniejszy i jadł jeszcze papki to właściwie wszystkie warzywa oprócz brukselki zjadał. A teraz jest anty. Mało tego nie lubi np. ryżu, makaronu… Lubi jajka i sadzone i gotowane, chlebek, bułeczki, pierogi z serem, naleśniki z cukrem, ryby… no i mięcho!
Kiedyś robiąc obiad pomyślałam, że zrobię marchewkę w panierce, taką pokrojoną w talarki. Wsunął całą! Może to jest sposób na przemycenie nie których warzyw?
Pomyślałam też, że skoro chciał marchewkę, bo widział jak w bajce króliczek chrupię marchewkę to może znacie jakieś bajki, gdzie postacie jedzą warzywa? Ja wiem, że w bajce „Głodny Benio” pojawiają się warzywa. A może książki dla dzieci, gdzie bohaterowie jedzą warzywa? Wczoraj czytając mu po raz setny książkę „Poczytajki 2-latka” przy fragmencie, gdzie dziewczynka je śniadanie – serek z bananem – uparł się, że On też chce banana. Czyli bierze przykład z innych – szkoda, że nie z taty i mamy.
Zupy nie tknie! Żadnej! Więc opcja warzyw w formie zupy też by nie przeszła. Kiedyś zjadł z tatą pomidorówkę – nie widziałam, bo w pracy byłam, więc trudno mi w to uwierzyć, ale podobno tak było. I raz na wakacjach też pomidorówe zjadł, kiedy wokół jadło ją jeszcze z 10 osób. Myślałam, więc, że to kwestia tego, żeby nie jadł sam posiłków. Zazwyczaj kiedy jadł obiad po przebudzeniu z popołudniowej drzemki, my już byliśmy po obiedzie. Jednak próbowałam to zmienić i w weekendy, albo jak ja pracowałam do 15 to razem z Nim jadłam obiady. Nie dało to żadnych rezultatów.
Udało mi się kiedyś przemycić warzywa w formie placków z cukinii, marchewki i cebuli. Zjadł! Ale chciałabym żeby jadł też inne warzywa. Może macie jakieś  inne pomysły jak nakłonić dziecko do jedzenia warzyw? Jakieś sprawdzone przepisy?