Z życia Krzysia…czyli mix zdjęć

Z życia Krzysia…czyli mix zdjęć

Z życia Krzysia czyli mix zdjęć z ostatnich tygodni. Wesołe życie dwulatka 😉 

Wiem, że ostatnio mało tu bywam, ale odkąd mam zepsuty komputer jakoś nie mam nerwów żeby siedzieć przed siostry laptopem, który tak strasznie zamula, więc wolę sobie tego oszczędzić…
Dzięki temu mam więcej czasu na inne rzeczy, więc tworzy się już coś nowego, coś z filcu, ale tym razem nie etui!
A póki co przegląd zdjęć z telefonu i trochę fotek mojego Urwisa. Mam nadzieję, że dotrwacie do końca. Bo jak pewnie wiecie każda Matka zachwyca się swoim dzieckiem. Ja też i w związku z tym trudno było wybrać tylko kilka zdjęć 😉

 

Krzyś papuga, naśladuję tatę 🙂

Z delfinkiem

 

 

Słoneczka – trochę się rozmazały 🙂 W oczekiwaniu na fryteczki w McDonald’ s

 

 

Nie ma to jak utrudniać sobie życie… dzieci to mają pomysły…
Oglądał książeczki z jedną nogą w górze, jak mu spadła to znowu ją opierał o szafkę… Ktoś coś z tego rozumie? 😉

 

 

Karuzela, karuzela….

 

 

Ciocia Asia zrobiła motylki do pracy (do żłobka) Krzysiowi się bardzo podobały, chyba mama będzie musiała mu też zrobić coś podobnego…

 

 

 

Z kotkiem u Krzysia prababci na wsi… kotek sąsiadów chodził wszędzie za Krzysiem, a Krzyś postanowił go naśladować, jak kotek usiadł we wnęce okna to Krzyś też i tak zamieniali się miejscami, na końcu poszedł go przytulić 🙂

 

 

 

 

 

Pewnego dnia przyniósł mi koszulkę taty i koniecznie chciał ją założyć, wyglądał jak w sukience 🙂

 

 

 

Na festynie u mnie w mieście było mnóstwo atrakcji dla dzieci i wszystko za darmo! Krzyś poszalał 🙂

 

 

 

 

 

 

 

Plus kilka dmuchanych zamków, ale Krzysiu jeszcze za mały był na nie, przejażdżka końmi i inne atrakcje również dla starszych dzieciaczków.
Coraz częściej sam potrafi zająć się zabawą, tutaj podczas wizyty u naszych przyjaciół bawił się tirem swojego malutkiego kolegi Ksawerego (6mies.)

 

W ostatnią sobotę byliśmy w Czaczu (albo Czaczy? nie wiem jak to się odmienia). Kiedyś już o tym pisałam tutaj KLIK. Krzyś zaliczał po kolei wszystkie domki, pojazdy i rowerki… trudno było odejść z jednego miejsca w następne, bo zawsze coś mu się spodobało. Największe zainteresowanie miały jednak domki i traktorki do jeżdżenia – takie na pedały…

 

W Czaczu kupiliśmy Krzysiowi 2 rowerki – jeden ten ze zdjęć poniżej za 20 zł, a drugi biegowy za 35 zł, ale nie mam zdjęć niestety.

 

 

 

A tutaj na działce w nowej huśtawce

 

To na tyle na dziś z życia Krzysia. A tak przy okazji wiecie może jakim sposobem usunąć naklejki, bo na tym rowerku są dwie naklejki na oparciu i czyściłam go, ale ciężko się je zdziera. Znacie jakieś sprawdzone sposoby na łatwe usunięcie starych naklejek z plastiku?
Pozdrawiam