Wakacje nad morzem z dzieckiem – Pogorzelica

Wakacje nad morzem z dzieckiem – to możliwe.

Dziś zapowiadany post dotyczący naszego wyjazdu nad morze. Był to pierwszy wyjazd z Krzysiem. W zeszłym roku nigdzie niestety nie wyjechaliśmy, także cieszyłam się teraz z wakacji jak dziecko. Choć z drugiej strony obawiałam się jak Krzyś zniesie podróż, jak sam pobyt będzie wyglądał, czy ja w ogóle odpocznę.

Jechaliśmy do Pogorzelicy na dwa samochody – my z moimi rodzicami. Drugim autem mój kuzyn z żoną i dzieckiem oraz z Jego rodzicami. Podróż samochodem trwała ok. 6 godzin z 3 przystankami. Dzieciaki całkiem dobrze ją zniosły, część drogi przespały. Wracaliśmy pociągiem z moim kuzynem i Jego rodziną oraz z moją siostrą, która dojechała do nas w któryś dzień. Powiem szczerze, że czasowo wyszło na to samo – ok. 6 godzin jazdy, ale moim zdaniem lepiej przebiegła podróż pociągiem. Po pierwsze mogłam swobodnie przebrać Krzysia, zmienić pampersa, mogliśmy trochę rozprostować nogi, dzieciaki też miały więcej miejsca. Za bilety zapłaciliśmy ok. 25 zł za osobę, dzieciaki bezpłatnie także całkiem tanio.

Miały być zdjęcia, oczywiście nie mogłam wybrać kilku, więc jest trochę oglądania.

W drodze nad morze podczas przystanku.

Pierwszy dzień na plaży.

Na placu zabaw z Julką – córeczką kuzyna – starszą od Krzysia o pół roku.

Plac zabaw na naszym ośrodku, który zresztą polecam – DOMKI KORONA Pogorzelica. Masa atrakcji dla dzieciaków (samochodziki, rowerki, zabawki do piaskownicy, trampolina, huśtawki, zjeżdżalnia), dodatkowo kosz do koszykówki, siatka do siatkówki, stół do tenisa stołowego, możliwość wypożyczenia rowerów za drobną opłatą. Cisza, spokój, prawie same rodziny z dziećmi, brak jakiś nocnych hałasów i problemów. Domki fajnie wyposażone.

Jedyne w miarę „normalne” zdjęcie, na którym jestem. Nie mogę ostatnio na siebie patrzeć, tak się roztyłam. Ale działam w tym kierunku, działam… mała dieta, trochę ćwiczeń i może się uda zrzucić parę zbędnych kilogramów.

Z moją siostrą – Ciotka przyjechała i już rozpieszczała – chustka marynarska, zabaweczki…:)

Z ciocią w pociągu, po przebudzeniu 🙂

Wyjazd udany. Reszta urlopu spędzona w domu, na działce, na spacerkach. Pogoda dopisała także nie narzekałam. Ale w przyszłym roku jak wyjazd to na dłużej! Obiecuję to sobie 🙂

Pozdrawiam