Karanie dzieci – czy to dobry pomysł?

Karanie dzieci – czy to dobry pomysł?

Karanie dzieci – czy to dobry pomysł? Czy odnosi efekty? Jakie kary stosować? Nasunąć może się mnóstwo pytań.

Stosuje kary wobec mojego dziecka. Nie mam tu na myśli kar cielesnych. Myślę, że karanie dzieci może być skuteczniejsze niż wymierzony klaps. Skąd takie przekonanie? Nawet nie chodzi tu o kwestie obecnej „mody” na bezstresowe wychowanie. Uważam, że w wychowaniu dzieci zawsze pojawia się stres – bez względu na to czy mówimy o wychowywaniu z użyciem kar cielesnych czy bez nich. Zawsze pojawi się jakiś element stresu. Dziecko też ma prawo pokazać emocje – również te negatywne. Choćbyśmy nad nim skakali i ustępowali we wszystkim uznając, że nie można niczego odmówić, bo „po co dziecko ma się denerwować?” – to na dłuższą metę taka metoda i tak prędzej czy później doprowadzi do spięć i stresów.

karanie dzieci

Dlaczego uważam, że kary są skuteczniejsze od klapsów?

Z własnego doświadczenia.  Tak, z własnego – nie z oceny zachowania mojego dziecka, bo póki co dopiero od jakiegoś czasu kary zaczęły być potrzebne i stosowane wobec mojego 3,5 latka. Natomiast sama doskonale pamiętam co mnie najbardziej „bolało” w dzieciństwie, czego chciałam uniknąć i było bardziej doskwierające…  Zdecydowanie kary, które dostawałam. A klapsy? Jasne, że je dostawałam, ale dostało się strzał na tyłek, chwilę pobolało i przestało. Natomiast kary wymyślane przez mamę pamiętam do dziś. Były zdecydowanie skuteczniejsze, bo przecież łatwiej byłoby dostać jednego czy dwa klapsy na tyłek, niż kare np. zakazu grania na komputerze przez kilka dni. Od razu odechciewało się drugi raz popełnić ten sam błąd czy coś zbroić.

Póki co wobec Krzysia stosujemy kare w postaci zakazu oglądania bajek. Zawsze po kąpieli ma chwilę na obejrzenie swoich ulubionych bajek, a następnie czytamy książki i idzie spać. Kiedy coś przeskrobie, źle się zachowuję i mimo upomnień i próśb nie reaguję, wówczas ostrzegam go, że w takim przypadku będzie kara. Jeśli mimo to nie zmienia zachowania oznajmiam, że dziś ma dzień bez bajek i wieczorem ten etap pomijamy. Zdarza się także, że karą jest opuszczenie jakiegoś miejsca – np. złe zachowanie na placu zabaw, więc po ostrzeżeniach i nie posłuchaniu ich idziemy do domu.

Karanie dzieci nie jest takie łatwe. Trzeba umieć być w tej kwestii konsekwentnym, ale także nie przesadzić. Kara musi być adekwatna do danej sytuacji. Nie możemy karać zbyt surowo za błahostki. Dziwne byłoby, gdyby za brak chęci posprzątania zabawek Maluch miał dostać szlaban na oglądanie bajek na kilka dni. Lepiej powiedzieć, że jeśli ich nie posprząta zabierzemy zabawki i schowamy. Kilka razy taka metoda została u nas zastosowana, a odebrane zabawki Krzysiu stopniowo odzyskiwał w ramach nagrody i pochwały za dobre zachowanie. Nie skutkuję u nas metoda stania w kącie. Choć z tego co wiem w przedszkolu taką właśnie kare dostają dzieci za złe zachowanie. W domu natomiast Mały robi sobie z tej formy zabawę i jest mu całkiem do śmiechu.

Starsze dzieci z pewnością będą miały inne kary. Ja pamiętam szlabany na wychodzenie z koleżankami na dwór, zakaz siedzenia przed komputerem, zakaz oglądania TV, brak kieszonkowego itp.

Zaskoczeniem było dla mnie kiedy mój synek powiedział do mnie, że byłam niegrzeczna i dostanę kare – musi mi zabrać telefon. Sytuacja dotyczyła pobytu u mojej mamy, kiedy to mama zwróciła mi na coś uwagę, że źle to zrobiłam. Mały zaraz podłapał i skoro babcia mówi mamie, że źle coś zrobiła to należy się jej kara. A skoro on dostaje kary na bajki, bo je lubi oglądać, to mnie należy się kara na telefon, który zawsze mam przy sobie, często korzystam, więc widocznie bardzo go lubię.

Przez moment było komicznie, ale z drugiej strony rzeczywiście i nam rodzicom czasami przydałaby się kara. Nas nikt nie kontroluję i nie narzuca co mamy robić, a czego nam nie wolno. To dzieci często uświadamiają nas w tym co robimy źle. Ile razy zdarzało się Wam mówić dziecku, że zaraz się z nim pobawicie, a tymczasem siedzieliście jeszcze z nosem w komputerze kolejne kilka, kilkanaście i w końcu kilkadziesiąt minut? Ile razy zamiast zrobić obiecane od 5 minut picie patrzyliście jeszcze jak zahipnotyzowani w ekran smartfona czytając nowości na Facebooku?

Pewne nie jeden rodzic zgodzi się, że i nasze zachowanie często jest niewłaściwie, więc warto zacząć od siebie. Karanie dzieci to jedna z metod wyeliminowania złego zachowania, ale zdecydowanie lepszym jest dobry przykład od nas. Możemy w ten sposób zdziałać o wiele więcej niż biciem, krzykiem czy karaniem dzieci.