Książeczki z dzieciństwa

Książeczki z dzieciństwa
Książeczki czytamy z Krzysiem prawie codziennie. Lubię kupować nowe książki, ale mam też kilka swoich „starych” książeczek. Książeczki z dzieciństwa są już pełnoletnie – mają ok. 18 lat, mam nadzieję, że posłużą jeszcze kolejnym moim dzieciom, a może kiedyś wnukom 😉
Jan Brzechwa Dzieciom – sztywne kartki, barwne ilustracje i znane wszystkim wierszyki.

Złotowłosa i trzy niedźwiedzie – książka z domkiem  i misiami. Świetna zabawa. Misiowej mamie brakuję fartuszka, a poza tym całkiem nieźle ten domek się jeszcze trzyma.
Baśnie Hansa Christiana Andersena – Krzysiowi jeszcze ich nie czytałam, ponieważ każde opowiadanie jest dość długie i jest mało obrazków, więc jeszcze by go nie zainteresowały. Natomiast Kubusia Puchatka i Brzydkie kaczątko czytaliśmy wielokrotnie i Krzysiowi bardzo się podobają.
Krzyś wczoraj wywinął mi taki numer, że myślałam, że zawału dostanę…
Zaczął otwierać drzwi od łazienki – sam. Dosięga już do klamki, więc mąż stwierdził, że musimy zacząć zakluczyć drzwi wejściowe do mieszkania. Po chwili poszedł do pokoju, a my byliśmy w kuchni. Nie słyszałam go, więc pomyślałam, że pewnie coś broi, bo tak cicho. Idę do pokoju, ale go tam nie ma, idę dalej do sypialni myśląc, że pewnie się tam schował i robi kupę – bo Krzyś nie chce robić kupy na nocnik, woli się chować w sypialni, wygonić mnie z pokoju i w samotności załatwić swoje potrzeby. Ale ku mojemu zdziwieniu i zaniepokojeniu tam również go nie było! Lecę szybko na korytarz, patrzę jeszcze w pokoju u teściowej, pytam męża czy czasami nie widział Krzysia, bo nigdzie go nie ma! I w tym momencie, jak usłyszał swoje imię wyszedł z szafy! Taki cwaniak, zaczął sobie drzwi od szafy otwierać i włazi do środka! A ja zestresowana, że mi dziecko zniknęło. Teraz to już naprawdę przekluczam drzwi wejściowe, bo nigdy nic nie wiadomo – wpadnie na pomysł by wyjść na dwór i spadnie ze schodów!
Ale muszę się też pochwalić. Nauczył się króciutkiego wierszyka!
Teraz z mężem codziennie słyszymy:
Mamo, mamo (opcjonalnie jak mówi do kogoś innego to tato, tato, albo babciu, ciociu, dziadziu…) cóż (Ci) dam? Jedno se(r)ce (tylko) mam. (A w tym) secu róźi (k)fiat. Mamo, mamo źij śto lat!
Aż cieplutko na serduszku się robi.
Pozdrawiam